Przewodnik po Kopenhadze: 3 lekcje do nauczenia się przed wyjazdem

  • Sep 05, 2021
instagram viewer

Kopenhaga to duński Brooklyn. (A może Brooklyn to Kopenhaga Ameryki?) Tak czy inaczej, to miejsce jest tak fajne, że aż boli. Ale to dobry ból. Niezależnie od tego, czy mówimy o zabytkowym rowerze, płaszczu w owczej skórze, czy o filiżance kawy, duńska stolica to studium stylu. Oglądałem. Robiłem notatki. Wziąłem kilka lekcji. I nawet nauczyłem się lubić śledzie.

Zdjęcie: Søren Jepsen

LEKCJA 1: Równie dobrze możesz nosić piżamę.

Bo jedyną rzeczą, która naprawdę ma znaczenie dla stylowej Duńczyka, jest płaszcz. Kopenhaga to parada kobiecego granatowego bouclé, kunsztownie skrojonego, stonowanego lamparta, seksownie-nerdy szarego pled…i chciałem każdy ostatni. Dania może być narodem redaktorów mody: to nie tylko płaszcze; tak są stylizowane. Szale owinięte tak, by wyeksponować dekolt. Wyraźne, wypolerowane sztyblety. W tym kraju płaszcze są dziełami sztuki, które można nosić. To instynktowne. To jest w duńskim DNA, jak wiedza na temat jazdy na rowerze lub łowienia kawałka łososia. Nie mówię, że wróciłam do domu z zupełnie nowym płaszczem, ale jeśli…

haaaaaad, mógł to być ciemnozielony baranek z kolorowymi czerwonymi rękawami i wysokim kołnierzem duńskiej marki Saks Potts.

Stół narożny w Beau Marché, świecącej kawiarni ukrytej na dziedzińcu. Zdjęcie: Søren Jepsen

LEKCJA 2: Zapal świece o 8 rano.

Mam teorię o tym, dlaczego Duńczycy są najszczęśliwszymi ludźmi na świecie (są – zapytaj ONZ) i nie ma to nic wspólnego z ich powszechną opieką zdrowotną ani ich gwiezdnym systemem edukacji. Kiedy byłem w Kopenhadze, byłem najlepszą wersją siebie i nie mam na myśli samorealizacji. Mam na myśli, że zawsze byłam skąpana w blasku świec. Kiedy rano poszłam do (uroczej, blond-drewno-wszędzie) kawiarni, małe elfy ze świeczkami już je podpaliły. Kiedy miałam spotkanie na lunch, świeciłam nad moim śledziem – i zjadłam śledzie! Nie jest tak źle! Duńczycy mają nawet słowo na spotykanie się z przyjaciółmi przy zapalonych świecach i dobrym jedzeniu:”hygge” (wymawiane „hoo-guh”). Nie mamy takiego słowa po angielsku, ale z tego, co mogę powiedzieć, z grubsza przekłada się to na „przekąski na słonej rybie i piwo Carlsberg mając na sobie drapiący wełniany sweter i siedząc w pochlebnym oświetleniu, które sprawia, że ​​wyglądasz, jakbyś miała cerę 16 lat."

LEKCJA 3: Jeśli pijesz bezkofeinową, po prostu zostań w domu.

Idź do pobliskiej kawiarni, a jeśli menu jest napisane w Legos, to bardzo dobry znak. Zamów teraz mocną, czekoladową Finca Vista Hermosa. Podawany jest w leśnym, zielonym kubku, który najprawdopodobniej jest domowy. Będzie uwarzony – przepraszam, AeroPressed – przez piękną baristkę w czarnych dżinsach. W kącie będzie kaktus, kilka bułeczek w okolicy i „Oops (Oh My)” Missy Elliott na dźwięku przestrzennym. Potem idź i zjedz jeszcze 18. Teraz właściwie jesteś Duńczykiem. Jeśli kawa sprawia, że ​​jesteś zdenerwowany, może pomóc kilka kawałków słonej ryby.

Zdjęcie: Søren Jepsen

PS Będziesz jeździł na rowerze i pokochasz to

Wypożyczanie samochodu jest w rzeczywistości niezgodne z prawem (nie, niezupełnie). Miasto ma więcej rowerów niż ludzi, a rząd federalny planuje, aby do 2050 roku cały kraj był wyłączony z paliw kopalnych. Wynika z tego, że za każdym rogiem, przy każdym kanale i na każdej ulicy znajdziesz Duńczyków na rowerach. „Nie jeździsz na rowerze do pracy?” Zapytała mnie jedna bardzo ładna, bardzo blond sprzedawczyni. "Idę?" Powiedziałem, już nie do końca przekonany, czy to w ogóle prawda. To miasto dwunożnego zawstydzenia. Jeśli kiedykolwiek chcesz być prawdziwym Duńczykiem, będziesz musiał zostać kolarzem.


Więcej o podróżach:

  1. Idealny przewodnik na Instagramie po Kopenhadze
  2. Przewodnik po Londynie godny Instagrama
  3. Przewodnik po Nowym Jorku na Instagramie

BuzzFeed zmusza Amerykanów do wymawiania duńskich słów:

insta stories