Tallulah Willis ujawnia, dlaczego zdecydowała się na trzeźwość

  • Sep 04, 2021
instagram viewer

8 lipca Tallulah Willis ogłosiła na Instagramie, że jest trzeźwa od trzech lat. „Samounicestwienie napędzane lekami pozostawiło mi skorupę, a świat wyciszony” – napisała. „Nie narzucam żadnego programu, mogę mówić tylko o mojej ścieżce, a zachowanie trzeźwości było daleko poza najważniejszą rzeczą, jaką zrobiłem w ciągu moich ostatnich 23 lat”.

Jej orzeźwiająca otwartość nie przyciąga uwagi. To produkt uboczny jej wychowania jako córki dwóch bardzo, bardzo znanych osób, w tym przypadku supergwiazd Bruce'a Willisa i Demi Moore. Miała przeczucie, mówi Wabić, że czas, który spędziła na odwyku w 2014 roku, w końcu stanie się wiadomością pomimo jej głęboko zakorzenionego pragnienia prywatności – i to zrobił. Zamiast z tym walczyć, była otwarta o jej podróży w nadziei na pomoc innym.

Willis mówi, że nie była zszokowana, gdy źródła zaczęły pokrywać jej okres odwyku. „Rozumiem, że ktoś, kto tam pracował, sprzedał tę historię” – mówi. "Więc pieprzyć to. Jeśli coś, przez co przeszłam, mogłoby komuś pomóc, mam obowiązek się wypowiedzieć. Po prostu bardzo mnie to napędzało”.

„Otrzymywałam e-maile od ludzi wyrażających wdzięczność za moją szczerość i mówiących, że to ich zainspirowało” – kontynuuje. „To było bardzo zachęcające. To było większe ode mnie. Nie chodziło o narkotyki czy picie. To był pierwszy krok do oczyszczenia górnej warstwy, aby dostać się do prawdziwych rzeczy, nad którymi pracujesz. Po prostu musiałem to wszystko przerwać i zaczęła się prawdziwa praca”.

Treści na Instagramie

Zobacz na Instagramie

Dla Willis ta praca oznaczała radzenie sobie z niechlujnymi emocjami, które ignorowała przez lata, zamiast samoleczenia: nienawidziła swojego dorosłego siebie i ciała. Czuła się głęboko niepewna i niespokojna we własnej skórze. Jej samoocena nie istniała. Ale mówi, że nie miała chwili „a-ha” jasności, kiedy zdecydowała się wytrzeźwieć, ani nie „odpadła”. Ona porównuje swoje niskie wskazują bardziej na unoszenie się w powietrzu, nigdy nie widząc wyraźnie ani nie odczuwając niczego, i dochodząc do uświadomienia sobie, że istnienie nie jest tym samym, co żyjący.

„Czułem, że wszystko było nijakie. Kolor na wszystkim został wyssany. Jedzenie źle smakowało. Wiedziałem, że życie musi być lepsze. Wiem, że to nie to. Musiał być sposób” – mówi. „Nie wiedziałem, jak to będzie wyglądać. Mniej chodziło o faktyczne usunięcie tych chemikaliów – chodziło o to, że odczuwałem tak duży dyskomfort z samym sobą. Nie miałem nic, co by mnie uziemiło. Nie czułam się bezpieczna we własnym ciele. Czułem się oderwany.”

A w 2014 roku, kiedy Willis opuściła placówkę leczniczą, w której zajmowała się problemami zażywania narkotyków i alkoholu, przystosowała się do nowej rzeczywistości, bez używek. Mówi, że nauczyła się być dla siebie delikatna, akceptować swoje wady i nie patrzeć na siebie tak surowo – ale zajęło to minutę.

Poświęć tak wiele, wiele minut. Wspomina, jak po wyjściu z odwyku poszła do restauracji z jedną ze swoich sióstr i wróciła do domu, ponieważ nie mogła znieść, że wokół niej zgromadziło się tak wiele osób.

„Zostałam pustelnikiem i przez siedem miesięcy oglądałam Netflixa” – mówi. „Chodziło o to, żeby zobaczyć, co jest dobre. Dla mnie było to spędzanie czasu sam na sam z ludźmi i łączenie się. To prowadzenie prawdziwych rozmów”.

Okazało się, że nie jest w stanie poradzić sobie z tłumem, więc wycofała się, stając się gospodynią domową. „Spędziłem dużo czasu z mamą. Niewiele wychodziłem. Zacząłem składać w całość, jak wyglądały rzeczy. To było trudne. To było izolujące. Ale to nie było straszne. Wtedy narodził się rysunek” – mówi.

Teraz Willis wyrabia sobie nazwisko jako artysta wizualny, rysując to, co nazywa obrazoburczymi stworzeniami o „przesadnych proporcjach i humanoidalnych rysach”. Jej sztuka jest bezpośrednim produktem ubocznym jej trzeźwości. Właśnie wyszła z odwyku, a jej świat, jak mówi Willis, „stał się taki mały”. Nieczęsto wychodziła z domu.

„Znalezienie tego jako narzędzia, ujścia, pasji było jedną z najfajniejszych rzeczy, jaka mi się przytrafiła. Są jakby splecione. Właśnie wytrzeźwiałem. Wszystko zostało zrównane z ziemią” – mówi. „Zacząłem robić rysunki, ponieważ nie miałem zbyt wiele do zrobienia. Stając się trzeźwy, miałem intensywną klaustrofobię i niepokój tłumów. Wszystkie moje zmysły były przytępione od tak dawna. Miałem tam długopis i notatnik. Kiedyś bałem się spróbować, ponieważ byłem przekonany, że to będzie złe. Zatrzymałem tę narrację i zrobiłem to dla zabawy. Zdecydowanie prawie zaczyna żyć własnym życiem”.

Pomimo otwarcia jej pierwszy pokaz sztuki na początku tego roku Willis wciąż ma trudności z odnalezieniem zaufania do swojej pracy dzięki „małej średniej” gremlin” — ten zjadliwy, przenikliwy głos w twojej głowie, który mówi ci, że jesteś do kitu i nic, co zrobisz, nie będzie wart.

„Często rozmawiam o tym [głosie] z siostrami” — mówi. „Doszliśmy do wniosku, że nie chodzi o ignorowanie go lub zamykanie go. Chodzi o przyznanie, że głos jest, ale mi nie służy. Ten okropny głos tam jest i wiem, że tam jest i mogę się przygotować.


Więcej o zdrowiu psychicznym:

  • Jak fryzjer Jennifer Aniston, Chris McMillan, wyrzucił z siebie narkomania
  • Prawdziwy powód, dla którego Demi Lovato nie skończyła mówić o swoich zaburzeniach odżywiania
  • Czego życzę mojemu lekarzowi, aby zrozumiał moje zaburzenia odżywiania?

Ta mama nie chce być zmuszana przez rówieśników do wymazania macierzyństwa ze swojego ciała:

insta stories